Drezyny rowerowe w Uhercach – po torach przez Bieszczady
Drezyny rowerowe w Uhercach – po torach przez Bieszczady

Drezyny rowerowe w Uhercach – po torach przez Bieszczady

Po torach łączących Sanok i Ustrzyki Dolne nie jeżdżą już żadne pociągi. Mogłyby rdzewieć i niszczeć, ale tak nie jest. Znaczne fragmenty tej bieszczadzkiej trasy służą dziś turystom. W Uhercach Mineralnych, mniej więcej w połowie drogi między Leskiem a Ustrzykami, powstała stacja drezyn rowerowych. Ruszają stąd wycieczki i my też się na jedną wybraliśmy.

drezyny-rowerowe-uherce-16

Przed 13-tą stanęliśmy na peronie, a wraz z nami około 50 innych gości. Przed nami, na torze, pomarańczowe drezyny rowerowe. Prosta konstrukcja: na metalowym „podwoziu” dwa siodełka rowerowe, cztery pedały i jeden hamulec. Z tyłu siedzenie dla dwu kolejnych osób, z przodu spory koszyk na bagaże.

drezyny-rowerowe-uherce-12

Wsiadamy, a nasz przewodnik zaczyna tłumaczyć zasady. Mamy się zachowywać mądrze i bezpiecznie, i korzystać z uroków rowerowej przejażdżki. Pojedziemy w stronę Jankowiec. To wieś w odległości 6 km.
Część drogi jest pod górkę. 
Z pomocą żony na pewno dam radę, ale co jeśli dzieci zaczną wyczyniać głupoty? W razie czego ktoś będzie się nimi musiał zająć, żeby nie wypadły z drezyny. I zapewne będzie to jedno z nas, które ma mniej pary w nogach.

drezyny-rowerowe-uherce-6

Ruszamy i po chwili idzie już w miarę lekko. To w końcu tory. Tarcie jest niskie, prawie jakbyśmy się ślizgali. Trasa pnie się lekko pod górę, wpierw ponad polami, a potem przez las. Pedałujemy, starając się utrzymać dystans do poprzedzającej drezyny. Oddychamy pełną piersią i podziwiamy jesienne kolory wszędzie wokół nas. Spod kół dobiega ten charakterystyczny dźwięk: stuk-stuk, stuk-stuk. Nie za często – w końcu jedziemy z prędkością nie 100, a kilkunastu km/h. Naszym dzieciom wystarczy. Ukołysane, dotlenione, zasypiają na siedzeniu za nami.

 

drezyny-rowerowe-uherce-4

W połowie trasy, w najwyższym jej punkcie, robimy przerwę. Chwila odpoczynku w najkrótszym w Polsce tunelu. Potem zjazd do Jankowców. Teraz bardziej trzeba pilnować hamulca niż pedałów. W Jankowcach przerwa, którą nasz przewodnik wykorzystuje, by odwrócić drezyny o 180°. Będziemy wracać.

drezyny-rowerowe-uherce-8

Wcześniej jechaliśmy jako ostatni, teraz będziemy więc pierwsi. To oznacza, że przewodnik pojedzie z nami. Musi kontrolować, czy wszyscy nadążają, czy jeżdżą bezpiecznie dla siebie i innych. Po drodze opowiada nam o drezynach i swojej pracy. Jedziemy najkrótszą i najłatwiejszą z dostępnych tras. Dalsze prowadzą nawet do Załuża. W Ustrzykach Dolnych też jest stacja. Stamtąd można pojechać do Ustjanowej albo Krościenka. Dwójka w miarę sprawnych dorosłych wystarczy, aby dojechać do Jankowców. Sami się trochę zziajaliśmy, ale nic więcej. Ze słów naszego rozmówcy wnioskujemy jednak, że czasem – szczególnie latem, w pełnym słońcu, na dłuższych odcinkach – może to być bardziej sportowy wysiłek.

drezyny-rowerowe-uherce-7Z zaskoczeniem dowiadujemy się też, że do koszyków na bagaże da się domontować samochodowe foteliki i tak przewozić niemowlęta. Drezyny są też przystosowane do przewozu niepełnosprawnych, choć my nie mieliśmy okazji zobaczyć, jak to wygląda.

drezyny-rowerowe-uherce-10

Wysiadamy. Czujemy się tak fajnie, zdrowo zmęczeni. Dzieci zadowolone. Robimy im jeszcze zdjęcia, w których pozują jako zawiadowcy stacji i ruszamy dalej. Bieszczady czekają.

drezyny-rowerowe-uherce-2

About The Author

Psycholog poznawczy i edukacyjny. Absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego. Szczególnie zainteresowany procesami przetwarzania informacji przez człowieka. Prywatnie fan podróży oraz odkrywania nowych rzeczy w muzyce i literaturze.

Related posts

Leave a Reply

Skip to content