Pół roku temu w Rzeszowie, w dzielnicy Słocina, otwarto świetlicę dla dzieci o nazwie „Neuronki”. Dziś rozmawiamy z jej właścicielką, panią Justyną Ostropolską o tym, co można zrobić i robi się w „Neuronkach”, żeby dzieci zarazem dobrze się bawiły i wszechstronnie rozwijały.
Skąd pomysł na prywatną świetlicę dla dzieci w Rzeszowie?
Pomysł zaczął kiełkować w mojej głowie po pierwszej wizycie w szkole mojej córki. Nie byłam zachwycona tym, co zobaczyłam w świetlicy i pomyślałam, że chcę dla mojej pociechy czegoś innego. Szukałam miejsca, które zapewni nie tylko zajęcia na wysokim poziomie intelektualnym, ale również w miłej i przyjaznej atmosferze. Nie znalazłam zbyt wielu alternatyw, dlatego postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i sama stworzyć wymarzone miejsce dla dzieci.
Jak powstała świetlica?
W błyskawicznym tempie. W lipcu 2015 roku szkoliłam się i przygotowywałam biznesplan, początkiem sierpnia otrzymałam do dyspozycji środki z pożyczki ze środków Unii Europejskiej, a Neuronki ruszyły już w pierwszy dzień roku szkolnego. Wymagało to wielkiej determinacji i ciężkiej pracy po 20 godzin na dobę, ale zdążyłam ze wszystkimi zakupami, pokonałam pojawiające się przeszkody. Otwarcie świetlicy było sukcesem i nagrodą za ten trudny okres.
Czym ta świetlica się wyróżnia spośród innych?
Naszym priorytetem jest zorganizowanie dzieciom bezpiecznych i mądrych zajęć przed i po lekcjach oraz ułatwienie życia rodzicom, którzy nie muszą teraz spędzać popołudni i wieczorów w samochodzie, przewożąc dziecko ze szkoły na zajęcia dodatkowe i z powrotem.
Zapewniamy „naszym” dzieciakom szeroką opiekę: przyprowadzamy i odprowadzamy ze szkoły, pomagamy w odrabianiu lekcji, przygotowujemy do sprawdzianów, próbujemy zainteresować literaturą, zajęciami plastycznymi, zapewniamy odpowiednią dawkę ruchu, przy dobrej pogodzie również na zewnątrz. Jesteśmy wszechstronni.
Dzieci bawią się wspólnie?
Tak, oczywiście. Tego w dzisiejszych czasach często im brakuje. Po powrocie ze szkoły odrabiają zadanie później do wieczora ich przyjacielem staje się ekran telewizora czy smartfona. Młodym ludziom brakuje ruchu, zabawy, interakcji społecznych. I na nie też, poza oczywiście nauką, kładziemy duży nacisk. Staramy się tez pracować nad rozwojem niezmiernie istotnej cechy, jaką jest kreatywność. W szkole jest ona niejednokrotnie zabijana.
Dlaczego wybraliście akurat taką tematykę zajęć?
Przede wszystkim inspirują nas rozmowy z dziećmi – najpierw naszymi własnymi, potem także świetlicowymi. Bardzo liczymy się z ich zdaniem. Staramy się też być na bieżąco z ofertą zajęć dla
dzieci w podobnych placówkach w innych miastach i za granicą.
Na co mogą więc mogą liczyć rodzice, zostawiając dzieci pod Waszą opieką? Co dzieje się w świetlicy?
Neuronki to miejsce, które łączy nowoczesność z domową atmosferą. Rodzice mogą liczyć na fachową opiekę wykwalifikowanej, doświadczonej kadry oraz na bezpieczeństwo. Zapewniamy całodzienną (7:30-17:30) opiekę dla dzieci w wieku szkolnym (klasy 0-6). Szczególną uwagę zawracamy na dzieci rozpoczynające naukę w szkole. Zajęcia odbywają się w kameralnej atmosferze umożliwiającej indywidualizację pracy.
Dzieci mają do dyspozycji dużą salę zabaw, salę edukacyjną, jadalnię. W trakcie zajęć korzystamy z nowoczesnych rozwiązań, m.in. z tablicy multimedialnej. Posiadamy szeroką paletę gier i zabaw edukacyjnych, a dla relaksu konsolę do gier.
Wszystko zmierza do wspierania ogólnego rozwoju psychospołecznego oraz poszczególnych talentów dziecka.
Jakie jeszcze zajęcia znajdują się w Waszej ofercie?
Organizujemy wiele ogólnodostepnych zajęć dodatkowych, cyklicznych i jednorazowych. To robotyka WeDo, taniec breakdance, warsztaty plastyczne, język angielski, zajęcia adaptacyjne dla maluchów ruszających do przedszkola. Organizujemy też kreatywne przyjęcia urodzinowe, oparte o ciągle rozbudowywaną bazę scenariuszy. Pasjonuje nas to. Chcemy, by urodziny odbywały się także na zewnątrz, w ogrodowej altanie.
A jakie są inne plany rozwoju świetlicy?
Przygotowujemy szereg kolejnych propozycji, np. warsztaty naukowe czy kulinarne. Powoli też zaczynamy planować turnusy półkolonijne. Te, które odbyły się w trakcie ostatnich ferii, okazały się dużym sukcesem a wakacyjne mają być jeszcze lepsze.
Pragniemy stworzyć jak najciekawszą ofertę zajęć dla dzieci, również dla maluszków z rodzicami. Dodatkowo myślimy o warsztatach rozwojowych dla mam, o pogotowiu świetlicowym oraz o objęciu opieką również dzieci spoza Słociny.
Warto się tak starać?
Tak. Wielką nagrodą są dla nas zawsze słowa dzieci, po które właśnie przyszedł rodzic: „Mamo, tato, chcę zostać jeszcze chwilkę”
