Przyjechaliście rodzinnie do Rzeszowa. Chcielibyście spędzić tu ciekawie czas. Coś zwiedzić, coś pokazać dzieciom. Nie zanudzić się, ale też nie przemęczyć. Mamy dla Was propozycję. Oto plan prostej wycieczki, która w całości, albo chociaż we fragmentach, pokaże Wam Rzeszów z różnych stron.
Jest ranek, godzina 10. Jesteście już po śniadaniu, gotowi do zwiedzania. Może przyjechaliście do centrum autobusem i wysiedliście na Placu Wolności, może podjechaliście autem i zaparkowali gdzieś przy pobliskim Placu Ofiar Getta. Od czego zaczniecie? Proponujemy
Muzeum Dobranocek.
Czy muzeum to miejsce, które spodoba się dzieciom? Na pewno takie, którego bohaterami są Reksio, Krecik, Misie Uszatek i Colargol, Bolek i Lolek, Rumcajs, Wilk i Zając, i jeszcze inni bohaterowie dziecięcej wyobraźni sprzed wielu lat. Można tu obejrzeć kukiełki, metody tworzenia animacji albo po prostu pooglądać bajki w małej salce kinowej. Co najlepsze, rodzice, przynajmniej ci w wieku 30+, będą zachwyceni może nawet bardziej niż dzieci. Nostalgia to potężna rzecz.
Po wyjściu z muzeum przechodzicie ledwie parę kroków pod górę i już jesteście na
rzeszowskim rynku.
Pod stopami bruk, wokół pięknie odrestaurowane kamienice. Przecinacie rynek na skos, mijając starą studnię, pomnik Tadeusza Kościuszki, a w końcu budynek ratusza. To dawniej i dziś centrum życia towarzyskiego miasta, prezentujące w pełni jego galicyjski urok. Pełno restauracji i kawiarenek, które latem rozkładają ogródki. Ludzie siadają pod parasolami, rozmawiają. W Was jednak wciąż pełno energii, więc idziecie dalej.
Wchodzicie w ulicę Kościuszki i bardzo szybko dochodzicie do kościoła farnego, chyba najbardziej znanej świątyni Rzeszowa. Możecie wstąpić na chwilę, by zobaczyć bogate, barokowe wnętrze. Po wyjściu skręcacie w
Aleję 3 Maja, popularnie zwaną Paniagą.
Paniaga to jej stara nazwa, która do dziś upamiętniana jest na wiele sposobów, ot chociażby w dorocznym Święcie Paniagi, które z wielką pompą odbywa się co roku na tym głównym deptaku miasta. Kilkusetmetrowy spacer prowadzi nas wśród kolejnych atrakcji i zabytków, m.in. obok Muzeum Okręgowego, Kościoła Pijarów i najstarszego z czynnych w mieście kina „Zorza”.
Z Paniagi skręcamy w al. Lubomirskich, rodu magnackiego, który miał na Podkarpaciu największe wpływy i majątki, a zaraz potem w prawo, w
Aleję pod Kasztanami.
To być może najbardziej urokliwa uliczka Rzeszowa. Brukowana, ocieniona drzewami (choć to już nie kasztany), a po jej prawej stronie oryginalne domy z przełomu XIX i XX wieku. Jeśli zaś spojrzycie w lewo, to zobaczycie
rzeszowski zamek,
który Aleja pod Kasztanami obiega od północy i zachodu. Zamek nie jest starożytny – jego aktualny wygląd pochodzi sprzed około 100 lat. Nie można go też zwiedzać, bo mieści się w środku sąd (choć ma się to zmienić). Nawet jednak z zewnątrz imponujące wrażenie robią potężne mury i narożne bastiony. Nie ulega wątpliwości, że ta budowla powstała po to, by chronić tych, którzy się w niej znaleźli. Okrążacie cały zamek – tylko przez chwilę musicie iść przy ruchliwej ulicy – i od południa docieracie do placu, na którym znajduje się
fontanna multimedialna.
Trafiliście tu w doskonałym momencie. Zbliża się 13-sta, co przynajmniej w tym roku oznacza, że zaraz rozpocznie się specjalny pokaz dla dzieci. Kolejnego można spodziewać się później popołudniu, ostatniego wieczorem. W weekendy odbywają się jeszcze pokazy specjalne. Strzelające w górę strumienie wody barwione na różne kolory, wyżej rysowane światłami obrazy, wszystko w rytm muzyki. Nawet jeśli akurat nie odbywa się żadne przedstawienie, to i tak w cieple dni można tu znaleźć mnóstwo dzieci. Wiele z nich odważnie goni się po fontannie i moczy od stóp do głów, tak jak na filmiku powyżej.
Taka pora, że można już zjeść obiad. Może wrócicie w okolice rynku i teraz już usiądziecie w jednej z restauracji? Jeśli macie małe dzieci to możecie rozejrzeć się za taką, w której znajdziecie kącik do zabawy, krzesełko do karmienia albo przewijak w łazience. Jest kilka takich. A po posiłku wkroczcie do
Podziemnej Trasy Turystycznej.
To blisko 400-metrowa trasa, która wije się przez bardzo stare piwnice okolicznych kamienic. W latach 90-tych XX wieku zostały one odkopane oraz przeprowadzono przez nie korytarze, którymi teraz przemieszczają się wycieczki. Schodzi się nawet do 10 metrów pod ziemię, a przewodnik prezentuje różne eksponaty i opowiada o historii Rzeszowa.
Nie ma się czego bać – trasa jest dobrze oświetlona i zabezpieczona. Nawet dla kilkuletnich dzieci to niezła przygoda. Kilkadziesiąt minut później wyjdziecie na powierzchnię nieopodal południowo-wschodniego rogu rynku. Macie jeszcze sporo energii? Bo teraz zapraszamy na kolejny spacer. Chodźcie nad
Wisłok.
Ulicami Zamenhofa i Naruszewicza dojdźcie do mostu Narutowicza, zwanego kolorowym. Tam zejdźcie na nadbrzeżny deptak i ruszcie w prawo. Wypatrujcie na rzece kaczek i łabędzi. Uważajcie by Wasze dzieci nie wybiegały na część trasy przeznaczoną dla rowerzystów i rolkarzy. Miniecie pierwszy po drodze park, przejdziecie pod Mostem Zamkowym i zobaczycie Halę Podpromie, w której między innymi tytuły mistrzów Polski zdobywali siatkarze Resovii. Wkrótce potem traficie do Parku Kultury i Wypoczynku. To tu odbywa się festiwal Reggae nad Wisłokiem albo niektóre imprezy towarzyszące festiwalowi Wchód Kultury. Na co dzień to po prostu miejsce relaksu. Ścieżki spacerowe, place zabaw, mini-pociąg, który krąży po parku i obwozi dzieci. Wy też możecie tu przysiąść.
Macie jeszcze trochę siły? No to może przejdziemy się jeszcze dalej na południe, do
Lisiej Góry.
Lisia Góra to wzgórze porośnięte dębowym lasem, które wznosi się nad Wisłokiem jeszcze jakieś 2 km dalej. To także rezerwat przyrody, przez który prowadzi ścieżka edukacyjna. Nawet półgodznna przechadzka między drzewami pozwoli nam odetchnąć świeżym powietrzem i oddalić się od miejskiego zgiełku. A potem wystarczy ze wzgórza zejść by w kilka minut znów znaleźć się na
Bulwarach nad Wisłokiem.
Ten ich fragment oferuje kilka dodatkowych atrakcji: jeden z większych w Rzeszowie placów zabaw, restauracyjkę, wypożyczalnię sprzętu wodnego i miejsce wydzielone do grillowania.
To dobre miejsce by zakończyć ten intensywny dzień. Mamy nadzieję, że Wam się podobało.
A dla wszystkich, którzy chcą dowiedzieć się więcej polecamy Rzeszowskie spacery dla przedszkolaków