Przyjrzyjcie się tej pięknej kuchni dla dzieci. Mamy tu wszelkie niezbędne meble, urządzenia i naczynia. Wszystkie mają wielkość odpowiednią dla kilkulatków. Wszystkie są pomalowane na śliczne kolory. Cały komplet zgrabnie przylega do „dorosłej” kuchni, tak że dzieci i rodzice mogą wspólnie gotować i sobie nie przeszkadzać. Zachwycająca rzecz. Ktoś mógłby pomyśleć, że drogo to kosztuje.
I nie miałby racji.
Te wszystkie meble to najzwyklejszy karton, który pani Rodessa Villanueva-Reyes zaczęła odpowiednio ozdabiać i układać dla swojej córeczki. Nie wiemy na pewno, jak to działa na Filipinach, ale w Polsce podstawowy materiał do stworzenia tego dzieła można dostać za darmo idąc do najbliższego sklepu spożywczego.
Jak już mamy stare pudła, to jeszcze przydadzą nam się papier brystol, naklejki i farby – też łatwe do zdobycia.
Kuchnia nabierze charakteru dzięki dalszym inteligentnym pomysłom. Pani Rodessa wpadła na przykład na to, by z nakrętek do słoików zrobić pokrętła do piecyka…
…a syfon z butelki po mydle w płynie zamieniła na kran do zlewu.
Jej córeczka sama tego jeszcze nie przeczyta, ale na pewno dowiedziała się, że pracuje w restauracji nazwanej swoim imieniem.
Kuchnię trzeba jeszcze wyposażyć w niezbędne naczynia i sztućce, i już można gotować i zapraszać gości.
No jak? Kto jest gotów podjąć wysiłek, by stworzyć tak zachwycające miejsce do zabawy dla swoich dzieci.